dr Dorota Frączek 30.11.2021
Odpowiedź na debatę „Kościół w Polsce wobec migrantów i uchodźców”
Chrystus ustanowił swój Kościół hierarchiczny. Widzialną głową Kościoła jest papież – biskup Rzymu. Każdy, kto nie jest w jedności z papieżem a uznaje, że należy do Kościoła Rzymsko-Katolickiego grzeszy przeciw jedności. Również hierarchowie Kościoła, czyli członkowie poszczególnych episkopatów, prymasi itd. mają obowiązek być w jedności z papieżem.
24 listopada odbyła się debata pt. „Kościół w Polsce wobec migrantów i uchodźców” w której udział wzięli: abp prymas Polski Wojciech Polak, br. Kordian Szwarc – wc. zastępca dyrektora Caritas, bp Krzysztof Zadarko – przewodniczący EP ds. migracji, Pani Agnieszka Kosowicz – prezes Fundacji Polskie Forum Migracyjne oraz z byłym mister Jacek Czaputowicz.
Słuchając tej debaty odniosłam wrażenie że Kościół w Polsce ma jakiej swoje odrębne nauczanie które niewiele ma wspólnego z nauczaniem Rzymu.
Ograniczę się tylko do wypowiedzi Prymasa, ponieważ z racji sprawowanej funkcji stanowi główny autorytet w Polsce co do stanowiska Kościoła w naszym kraju. Ksiądz Prymas co prawda już na początku nadmienia że nie jest on ekspertem w sprawie nauczania Kościoła dotyczącego migrantów to jednak zabrał głos. Pierwszym dokumentem na który się powołał, jest dokument z 2013 r. wydany przez Papieską Radę ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących. Tytuł tego dokumentu brzmi „Przyjąć Chrystusa w uchodźcach i przymusowo przesiedlonych”. Prymas tytuł ten podaje jako cytat z tegoż dokumentu a sprawę odnosi do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Błąd polega na tym, że przywołany przez prymasa dokument odnosi się do tego w jaki sposób należy prowadzić duszpasterstwo migrantów, którzy mieszkają na terenie kraju do którego przybyli, jak przygotować duszpasterzy do tego zadania. Dokument określa, kto jest migrantem, kto jest uchodźcą. Dokument rozszerza duszpasterstwo wobec osób wewnętrznie przesiedlonych, bezpaństwowców, ofiar handlu ludźmi, osób wykorzystywanych seksualnie, ofiar pracy przymusowej, dzieci, żołnierzy.
Dokument zwraca uwagę, że ze względu na zaistniały terroryzm zrodziła się podejrzliwość wobec wszystkich migrantów co niekorzystnie wpływa na sytuację uchodźców i przymusowo przesiedlonych. W związku z tym zjawiskiem „Wspólnota międzynarodowa odpowiedziała na problemy uchodźców, proponując trzy główne rozwiązania: lokalną integrację w miejscu przybycia, przesiedlenie do państwa trzeciego, dobrowolną repatriację.”
Dokument wskazuje, że wraz z migracją często pojawia się handel ludźmi, wykorzystanie seksualne albo wykorzystanie do ciężkiej pracy. „W większości państw ofiary wykorzystania seksualnego, którego przyczyną był handel ludźmi, mogą pozostać w kraju na czas trwania postępowania przeciwko handlarzom. Jednak w tym czasie tylko niektóre ich potrzeby są brane pod uwagę, pomija się zaś ich sytuację, wrażliwość i ryzyko”. Papież domaga się praw dla tych ludzi.
Ciekawy jest punk 57 tego dokumentu, który mówi jednoznacznie: „Jest powszechnie przyjęte, że państwa mają prawo do podjęcia działań przeciwko nielegalnej emigracji, przy poszanowaniu praw człowieka wszystkich obywateli. Należy równocześnie pamiętać o podstawowej różnicy, jaka zachodzi pomiędzy osobami, które uciekają z kraju z przyczyn politycznych, religijnych, etnicznych lub innych form prześladowania czy wojen (są to uchodźcy lub ubiegający się o azyl) a osobami, które po prostu szukają nielegalnego wejścia do kraju, jak również tymi, które «opuszczają swój kraj, ponieważ panujące w nim stosunki ekonomiczne stanowią zagrożenie dla ich życia i fizycznego bezpieczeństwa » i które «wyjeżdżają tylko po to, aby polepszyć swoją sytuację materialną”.
Nasuwa się pytanie; Jakim sposobem Prymas Polski odniósł ten dokument do sytuacji na granicy Polski, sprowadzając całą jego treść i znaczenie do tytułu bez kontekstu całego dokumentu? Wspomnę jeszcze, że ww. dokument nie przewidział sytuacji gdzie migranci pozwoliliby użyć się do walki międzynarodowej i w ten sposób przekształcili się w napastników i najeźdźców. Owszem, w encyklice Fratelli tutti, papież wspomina o sytuacji gdzie migranci są używani do rozgrywek politycznych, ale stanowczo to potępia. Prymas cytując jedynie tytuł dokumentu jako nawołanie moralne do sytuacji na granicy mocno zniekształcił nauczanie Kościoła w tej sprawie.
Prymas ocenia, że przekaz z granicy w polskich mediach jest kontestowany strachem i że to wpływa na niechęć Polaków do przyjęcia migrantów. Stwierdza, że strach przed przyjęciem migrantów z granicy polsko-białoruskiej przysłania nam zobaczenie w drugim człowieku Chrystusa. W ten sposób chce powiedzieć, że powinniśmy ich przyjąć. W tym celu ks. Prymas powołał się jeszcze na inny dokument jakim jest encyklika „Fratelli tutti” papieża Franciszka. Prymas cytuje zdanie z punktu 41 tej encykliki „Rozumiem, że niektórzy żywią wątpliwości i obawy przed migrantami. Pojmuję to jako część naturalnego instynktu samoobrony.” Prymas przekonuje, że strach przed przyjęciem migrantów z granicy polsko-białoruskiej nie jest postawą godną chrześcijanina i że należy się go wyzbyć. Ale niefortunnie nie dodał, że zdanie to odnosi się do punktu wcześniejszego 39 „Migrantów uważa się za nie dość godnych, by uczestniczyć jak wszyscy inni w życiu społecznym, i zapomina się, że mają taką samą przyrodzoną godność, jak każda inna osoba….”[41]. Nie mówi się wprost, że nie są ludźmi, ale w praktyce, poprzez decyzje i sposób ich traktowania, wyraża się przekonanie, że są oni mniej wartościowi, mniej ważni, mniej ludzcy.” A zatem chodzi o sytuację, kiedy migranci stają się formalnie pełnoprawnymi obywatelami danego kraju, wobec czego nie powinni być traktowani gorzej niż pozostali obywatele, nie należy się ich bać jako współobywateli. To odnosi się także do Polaków którzy całymi latami pracują np. w Niemczech wnosząc swój wkład także ekonomiczny do danego kraju a wciąż są traktowani jak obywatele drugiej albo trzeciej kategorii. Pytam się zatem; w jaki sposób cytat ten odnosi się do obecnej sytuacji na granicy?
Czy każdy strach jest nieuzasadniony? Czy odpowiedzialność za obywateli i tożsamość narodową można nazywać strachem?
W tejże encyklice papież wyraźnie odwołuje się do tego wątku w taki oto sposób: „13. Z tego samego powodu podsyca się proces utraty zmysłu historycznego, co powoduje dalszy rozpad. Dostrzegamy kulturowe przenikanie pewnego rodzaju „dekonstrukcjonizmu”, według którego ludzka wolność próbuje budować wszystko od zera. Pozostaje niezmienna jedynie potrzeba konsumpcji bez ograniczeń i akcentowanie wielu form indywidualizmu bez treści. Tego dotyczy moja rada, jaką dałem młodym: „jeśli jakaś osoba składa wam propozycję i mówi, byście pomijali historię, czy nie doceniali doświadczenia osób starszych, pogardzali wszystkim, co minione, a patrzyli jedynie w przyszłość, którą ona wam oferuje, czyż nie jest to łatwy sposób pozyskania was dla jej propozycji, abyście robili tylko to, co ona wam mówi? Ta osoba potrzebuje, byście byli puści, wykorzenieni, nieufni wobec wszystkiego, abyście ufali jedynie jej obietnicom i podporządkowali się jej planom. Tak działają ideologie różnych kolorów, które niszczą (lub dekonstruują) wszystko, co inne, i w ten sposób mogą panować bez oporów. Potrzebują do tego ludzi młodych, którzy gardzą historią, odrzucają bogactwo duchowe i ludzkie, przekazywane przez pokolenia, którzy pomijają wszystko, co ich poprzedziło”[10].
To taki istotny fragment dla uzupełnienia nauki Kościoła o migrantach, których kultura bardzo często jest ekspansywna a nawet w kraju migracji zaczynają prześladować tubylców.
Ks. Prymas w bardzo wybiórczy i w bardzo tendencyjny sposób posłużył się dokumentami Kościoła. Nasuwa się myśl, że nie tylko wypowiedź Prymasa ale i cała debata była kontestowana stanowiskiem politycznym. A przecież forsowanie stanowiska politycznego pod płaszczykiem moralności jest niemoralne.
Link do debaty http://pogadanki-teologiczne-i-nie-tylko.mozello.pl/inne/odpowiedz-na-debate/
link do artykułu "Nauka Kościoła o migrantach" https://pogadanki-teologiczne-i-nie-tylko.mozello.pl/inne/kosciol-o-migrantach/