dr Dorota Frączek 14.01.2023
Rozważania do ewangelii J 1,29-34
„19 Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», 20 on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem». 21 Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie!» 22 Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» 23 Odpowiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz». 24 A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. 25 I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» 26 Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, 27 który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». 28 Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.
29 Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. 30 To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. 31 Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi». 32 Jan dał takie świadectwo: «Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. 33 Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: "Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym". 34 Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym»” (J 1, 19-34)
Cała ta perykopa można powiedzieć, jest przedstawieniem Jezusa przez Jana. Jan nazywając Jezusa Barankiem Bożym oznajmia, że ten oto Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem, Synem Bożym. Najważniejszą ofiarą Izraelitów była ofiara baranka, składana corocznie w czasie święta Paschy. Tak jak ofiara baranka w noc przed wyjściem z niewoli egipskiej uwolniła Izraelitów z niewoli fizycznej, tak Jezus zastępując starotestamentalną ofiarę wybawił świat z niewoli grzechu. Mógł tego dokonać tylko Bóg, dlatego kiedy Jan nazywa Jezusa Barankiem Bożym oznajmia, że właśnie Jezus jest wcielonym Bogiem.
Znamienne w tej scenie jest to, że to Jezus przychodzi do Jana a nie Jan do Jezusa. Jan zobaczywszy Jezusa powiedział: „ Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie”.
Warto przywołać w tym miejscu inną perykopę, z ewangelii św. Łukasza: „39 W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. 40 Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. 41 Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. 42 Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. 43 A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? 44 Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. 45 Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».” (Łk 1, 39-45).
W tej perykopie jest analogiczna sytuacja. To Maryja matka Jezusa przychodzi do Elżbiety – matki Jana a nie Elżbieta do Maryi. Elżbieta podobnie jak Jan przedstawia Matkę Jezusa: „«Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. 43 A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? 44 Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. 45 Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».”
Dodam tylko, że nazwanie Jezusa Panem było równoznaczne z uznaniem poczętego dziecka za wcielonego Boga. I tutaj można powiedzieć, że „większy” (w godności) przyszedł do „mniejszego”.
Czytanie na najbliższą niedzielę uświadamia nam, że to Bóg przychodzi do człowieka, podaje mu rękę, wyprowadza z duchowej niewoli, roztacza horyzonty swojego królestwa.
Ale człowiek podobnie jak Jan i jego matka Elżbieta musimy przyjąć Boskiego Gościa. Tylko wtedy przyjmie pomoc, wolność i tylko wtedy zobaczy Jego królestwo. Jeśli Go człowiek nie przyjmie, stanie się zamknięty na te dary. Wtedy umysł takiego człowieka stanie się hermetyczny, czyli zamknięty na Bożą prawdę. Taki człowiek nie zrozumie jej ponieważ jej nie przyjmuje. To taka prosta logika. Gdybyśmy to my najpierw szukali Boga a On miały nam dopiero wtedy odpowiedzieć, to musielibyśmy najpierw liczyć na nasz umysł a potem na łaskę. Ale obie te perykopy uczą, że porządek rzeczy jest odwrotny. To Bóg przychodzi do człowieka a człowiek go przyjmuje lub nie.
Taka kolej rzeczy jest logiczna ponieważ to Bóg jest Miłością, Wolnością i Prawdą i tylko od niego one pochodzą. Dlatego nie przyjąwszy ich będziemy doświadczać jedynie swojej mistyfikacji miłości, prawdy i wolności.
Idąc za Elżbietą i Janem przedstawiajmy Jezusa innym oznajmiając, że oto Bóg i Zbawiciel, Miłość i Prawda, Wolność i Droga. Przedstawiajmy Go swoim życiem. Nie bójmy się tej Boskiej gościny w naszym życiu. Nie bójmy się Zbawienia, Miłości, Prawdy i Wolności.