dr Dorota Frączek                                                                                                                                                                                                                  23.03.2022

PRZEŚWIETLIĆ   CHIŃCZYKA

W związku z toczącą się wojną na Ukrainie, wywołaną przez Putina wiele mówi się o stanowisku Chin. Wielu komentatorów usiłując dokonać oceny ich obecnej polityki międzynarodowej wydaje się zupełnie pomijać tak istotny element jak mentalność Chińczyka. Mentalność ta jest budowana u zarania kultury chińskiej i do dzisiaj niewiele się zmieniło. Starożytna filozofia chińska wykształciła dwa główne kierunki tj. konfucjanizm i taoizm. Przeważającymi zagadnieniami starożytnej filozofii chińskiej były etyka i polityka.

Dla naszego spojrzenia odnośnie stanowiska Chin wobec wojny prowadzonej przez Rosję warto przyjrzeć się bliżej filozofii taoistycznej. Cała myśl tej filozofii jest ujęta w znanym czarnobiałym znaku Yin i yang. Można powiedzieć, że jest on graficznym streszczeniem jednej z najstarszych chińskich ksiąg pochodzącej czasów neolitycznych z XI w.p.n.e. Yijing (autor nie znany). Jest ona kanoniczną księgą taoizmu i konfucjanizmu. Już sam fakt, że księga pochodzi z XI w. p.n. e. a taoizm powstał w V w.p.n.e. a konfucjanizm VI w.p.n.e. świadczy o tym, że mentalność Chińczyków nie ma jakiegoś szybkiego tępa zmian.

Aby rozgryźć stanowisko i politykę Chin dobrze jest prześledzić treść zawartą w znaku Yin i yang.

Ogólnie zawartą w nim myśl można ująć jako wzajemne oddziaływanie na siebie przeciwieństw, co jest przyczyną powstawania wszystkich rzeczy a także przyczyną wszelkich zmian. Mało tego, przeciwieństwa te są od siebie zależne i jedno bez drugiego nie może istnieć. Mniejsze koła oznaczają, że pierwiastek jednego znajduje się w drugim i dlatego jedno może przekształcić się w drugie. I tutaj już zaczyna być widoczny pewien element chińskiej polityki, ale to za chwilę.

Zazwyczaj Yin i yang znajdują się w stanie równowagi, ale bywa że któreś z nich wzrasta a wtedy drugie maleje. Myśl zawarta w tym znaku polega mniej więcej na tym, że zwycięstwo może być początkiem przegranej a przegrana początkiem zwycięstwa. W związku z tym wizja wojny jest inna w myśli Chińskiej niż w myśli zachodniej. W myśli zachodniej, wojna raczej kojarzy się z działaniami militarnymi mającymi na celu przede wszystkim zdobycie terytorium, zdobycie poszczególnych miast, przyczółków, na zatknięciu flagi na zdobytym kawałku ziemi lub budynku. W tym sensie Rosja prowadzi wojnę z Ukrainą i widać to wyraźnie jak bardzo zależy im na zdobyciu Kijowa. Czasami wydaje się, że zdobycie Kijowa oznaczałoby zakończenie wojny i wygraną Rosji.

Tymczasem Chińczycy postrzegają wojnę jako zdobywanie wpływów na terytoriach bez konieczności przejęcia samych terytoriów. To bardzo pragmatyczne myślenie. Mało tego, Chińczycy bezpośrednie starcie militarne, czyli inaczej mówiąc wojnę w naszym rozumieniu,

traktują jako wymknięcie się  konfliktu spod kontroli. Yin i yang może powoli narastać albo powoli zmniejszać się. Tak, że zanim ktoś się zorientuje jedno zmienia się w drugie. Tak też wygląda strategia wojny rozumianej w kulturze chińskiej. Zostało to opisane w księdze „Sztuka wojny” powstałej na myśli wspomnianej już księgi Yijing. . Wygraną w mentalności chińczyka jest rządzenie, kierowanie przeciwnikiem z taką łatwością, żeby przeciwnik nawet tego nie czół.

Oznacza to, że wojna w myśli chińskiej jest prowadzona nie zbrojnie, lecz po cichu poprzez  zdobywanie wszelkiego rodzaju wpływów. Nie trudno zauważyć,  jakie wpływy dość mocno są widoczne na Zachodzie. Widać je nie tylko modzie na filozofię dalekiego wschodu, na medytacje wschodnie, na posążki wschodnie a także sklepy z wschodnimi gadżetami. Nie sposób nie zauważyć że wyrosły jak grzyby po deszczu wszelkiego rodzaju knajpki i kawiarenki chińskie a wyroby kulinarne sprzedawane jako „kuchnia chińska” kupić można  w każdym markecie. Zalanie rynku chińskimi towarami lub zachodnimi markami, ale wyprodukowanymi w Chinach widać w każdym dziale sprzedaży. Do tego dochodzą salony chińskiego masażu, chińskiego tatuażu  i „wszystkiego chińskiego”.

Nie tylko kulturowo Chiny po cichu i niewinnie wchodzą w przestrzeń zachodniej kultury, ale jak widać także wchodzą gospodarczo. Nic nie byłoby złego gdyby kultura chińska ubogacała kulturę rodzimą, ale tak niestety nie jest ponieważ  ona zamiast ubogacać, zastępuje ją. Gospodarcze zdobycie rynku w myśl „Sztuki wojny” pociąga za sobą zdobycie przewagi militarnej. To, że wojenna myśl chińska nie stawia na pierwszym miejscu działań militarnych, nie oznacza, ze je wyklucza. Wręcz przeciwnie, podczas gdy w sposób pokojowy uzyskuje wpływy, szykuje się do inwazji militarnej. Użycie jej jest jednak warunkowane konkretną sytuacją. Chińczycy dopuszczą ją jedynie wtedy, gdy przeciwnik zorientuje się co w trawie piszczy

Kościół słusznie od zarania ostrzegał przed konsupcjonizmem jako naczelnej wartości życia. A w ostatnich latach zwraca na to uwagę również papież Franciszek. Pozwolę sobie na przytoczenie obszernego fragmentu encykliki Fratelli tutti, ale jakże jest on przenikliwy.  „….. Z tego samego powodu podsyca się proces utraty zmysłu historycznego, co powoduje dalszy rozpad. Dostrzegamy kulturowe przenikanie pewnego rodzaju „dekonstrukcjonizmu”, według którego ludzka wolność próbuje budować wszystko od zera. Pozostaje niezmienna jedynie potrzeba konsumpcji bez ograniczeń i akcentowanie wielu form indywidualizmu bez treści. Tego dotyczy moja rada, jaką dałem młodym: „jeśli jakaś osoba składa wam propozycję i mówi, byście pomijali historię, czy nie doceniali doświadczenia osób starszych, pogardzali wszystkim, co minione, a patrzyli jedynie w przyszłość, którą ona wam oferuje, czyż nie jest to łatwy sposób pozyskania was dla jej propozycji, abyście robili tylko to, co ona wam mówi? Ta osoba potrzebuje, byście byli puści, wykorzenieni, nieufni wobec wszystkiego, abyście ufali jedynie jej obietnicom i podporządkowali się jej planom. Tak działają ideologie różnych kolorów, które niszczą (lub dekonstruują) wszystko, co inne, i w ten sposób mogą panować bez oporów. Potrzebują do tego ludzi młodych, którzy gardzą historią, odrzucają bogactwo duchowe i ludzkie, przekazywane przez pokolenia, którzy pomijają wszystko, co ich poprzedziło”.(Fratelli tutti 13).

Chrześcijańska Europa! Jakże dzisiaj wyśmiewana idea. Wypaczenie pojęcia wolności do granic możliwości a jednocześnie podeptanie prawa do życia nienarodzonych, mocny nurt ekologiczny a jednocześnie pogwałcenie naturalnej konstrukcji rodziny i brak szacunku do natury odnośnie esencjalności płci. Wyjałowienie duchowości chrześcijańskiej i zastąpienie jej wschodnimi medytacjami albo ateizmem. Czyli ograniczenie się do rozumu nazywa się rozumnym myśleniem. Przy okazji myli się myślenie rozumowe z rozumnym. Dziwne migracje muzułmanów i to w większości młodych mężczyzn, którzy nie tylko nie integrują się z kulturą rodzimą, ale mocno narzucają swoją. Kojarzą mi się czarne wiewiórki przeniesione z Ameryki do Europy, które nie krzyżują się z rudymi wiewiórkami, ale je eliminują, Są bardzo ekspansywne.

Co to wszystko oznacza i do czego zmierza? To nic innego jak odkulturowienie społeczeństwa, uderzenie w rodzinę a więc destabilizacja podstawowych struktur społecznych, osłabienie ducha poprzez bezmyślny konsumpcjonizm. Już Sokrates w IV p.n.e  przechadzając się po targowisku głosił: „Jak wiele jest rzeczy , których potrzeby nie odczuwam”. Dzisiaj na Zachodzie kreuje się potrzeby w różny sposób po to, aby je potem zaspokoić. Jeśli potrzeby konsumpcyjne i duchowe są ustawione we właściwej hierarchii wartości, wówczas wszystko gra, ale jeśli osłabi się ducha to konsumpcja wychodzi na prowadzenie a wtedy społeczeństwo zamyka się w klatce niezdolne  do wyższych wartości do których paradoksalnie w głębi swej dąży czyli miłość, prawda, dobro, sprawiedliwość, wolność itd.

To oznacza że tym, którzy szukają rynków zbytu opłaca się zdegradować wartości duchowe w społeczeństwie ponieważ w ich miejsce wejdą potrzeby materialne, konsumpcyjne więc zwiększy się popyt.

Patrząc na gospodarkę Chin i jej ekspansję na cały świat widać jak na dłoni, że Chiny od dawna prowadzą wojnę. Dzisiaj to się nazywa wojna hybrydowa. Niewątpliwie Chiny i Rosja w tym zakresie były sojusznikami. Ciekawe, że te zjawiska o których mówiłam wcześniej nie występują a ni w Chinach ani w Rosji a LGBT nie ma tam miejsca ani racji bytu i to przecież nie z pobudek religijnych.

W taoizmie istnieje zasada wu wei. Oznacza ona „nie działanie”. W polityce oznacza ona, że najlepszy władca to taki, który powstrzymuje się od negocjacji. „Nie działanie”  nie oznacza jednak „nie dążenia”.  Wręcz przeciwnie, należy dążyć, ale poprzez wykorzystanie odpowiednich sytuacji tak, aby jak najmniej ujawnić swoje zamiary albo jak najmniej użyć swojego wysiłku.

Dzisiejsze stanowisko Chin jest typowym odzwierciedleniem taoistycznej myśli. I  nie chodzi tylko o stanowisko wobec wojny wywołanej przez Putina ale i o stanowisko wobec całego świata. Kiedy niedawno prezydent Chin Xi Jinping powiedział, że on jest za pokojem to miał na myśli pokój w rozumieniu Zachodu ale nie w rozumieniu taoizmu. Nie oznacza to też, że jeśli dzisiaj tak mówi to jutro też tak będzie mówił. Myśl zawarta w książce „Sztuka wojny” mówi o tym, że działania należy dostosować do przeciwnika i tak nim pokierować, aby ten był przekonany iż działa z własnej woli. A ewentualne rozgrywki militarne poprowadzić w najkorzystniejszym dla siebie momencie, czyli wtedy, kiedy wróg jest najsłabszy.

Czy Chiny są sojusznikiem Rosji? Nie! I Nigdy nie były jak to sądził Zachód. Chiny nie są też i nie będą sojusznikiem Zachodu a ni żadnej innej części świata. Bycie sojusznikiem zawsze wymaga jakiś negocjacji albo układów a to jest poza mentalnością Chińczyka.

Co zrobią Chiny w związku z obecną wojną prowadzoną przez Putina na terytorium Ukrainy? Jak długo się da nie zrobią nic. Nie trzeba się obawiać, że dadzą broń Rosji. Dla nich ta wojna nie ma najmniejszego sensu, jest pozbawiona pragmatyzmu i jest sprzeczna z Yin i yiang ponieważ w najlepszym dla Putina wypadku może prowadzić do zdobycia terytorium a to dla chińskiej filozofii wojny nie oznacza wygranej. Dlaczego więc Chiny miałyby pomagać Rosji skoro Rosja już jest przegrana. Dzięki nałożonym sankcjom nie ma wpływów gospodarczych i jak się zapowiada długo mieć nie będzie, do tego osłabiona militarnie i zdegradowana politycznie.

Ale jest jeszcze jeden szczegół i to leży po stronie Putina. Ma on osobowość psychopatyczną a taka tylko pozornie działa rozumnie. Głównym motorem działania takiej osobowości są emocje. Pani Krystyna Kurczak-Redlich w książce pt. „Wowa, Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji i Putina”, opisała jego sposób działania. Otóż, kiedy był w jakikolwiek sposób dotknięty reagował agresją. Gdy przegrywał albo czuł się oszukany odchodził, ale potem powracał z jeszcze większą agresją.

Z jednej więc strony mamy „nie działanie” Chin a z drugiej strony psychopatycznego Putina. Może się okazać, że Putin, kiedy zobaczy iż nie ma znikąd pomocy albo że pomoc ta jest niewystarczająca, może zażądać od Chin pomocy militarnej.  Chiny wiedząc, że to absolutnie  nie jest w ich interesie stanowczo odrzucą udzielenie wsparcia.  Można się tylko domyślać co zrobi psychopatyczny Putin. Chiny wówczas mogą uznać, że Rosja jest wystarczająco słaba i wystarczająco uciążliwa dla Chin i wtedy może dojść do ingerencji zbrojnej Chin na Rosję.

Jeśli więc konflikt zbrojny szybko się nie zakończy to Chiny zbrojnie wejdą do Rosji.

Zgłoś nadużycie Dowiedz się więcej